Wszyscy odczuwamy ból – wywiad Amenra

Amenra wraca do Polski na dwa koncerty akustyczne, które odbędą się 24 września 2021 roku w Poznaniu i 26 września, we Wrocławiu. Z tej okazji mieliśmy okazję porozmawiać z Colinem o ich najnowszym albumie i o zmianach jakie zaszły w Amenra.
Antyportal.net: W jednym z wywiadów z 2019 roku powiedziałeś, że zaczynasz mieć dość grania na żywo. Czy w takim razie, to co wydarzyło się w 2020 i spowodowało odwoływanie kolejnych tras przyniosło Ci ulgę?
Colin H. van Eeckhout: Tak. Wszyscy doszliśmy do wniosku, że nadszedł czas, żebyśmy zrobili sobie małą przerwę od bycia w trasie i skupili się na pisaniu materiału, zamiast na graniu koncertów. Ale też brakowało nam odwagi, żeby podjąć tę decyzję, więc COVID podjął ją za nas.
Piszecie dużo muzyki, do różnych celów, która nie zostaje ostatecznie wypuszczana pod szyldem AmenRa. De Doorn jest tu wyjątkiem. Co było tak wyjątkowego w tym projekcie, czy wydarzeniu, że zdecydowaliście się przerwać cykl Mass i wypuścić nie związany z nimi materiał jako AmenRa i czy mógłbyś powiedzieć coś więcej o rytuałach ognia, które były inspiracją dla tego albumu?
To był dla nas kamień milowy. Istniejemy na scenie jako zespół już od dwóch dekad. Też od początku naszego istnienia wiedzieliśmy, że chcemy być czymś więcej niż tylko zespołem muzycznym. Chcieliśmy, żeby to co robimy miało znaczenie nie tylko dla nas, ale też dla innych ludzi. Chcieliśmy w pełni wykorzystać potencjał jaki daje muzyka i sztuka w ogóle.
Myślę, że przy okazji tych rytuałów nam się to udało. To były projekty interdyscyplinarne, w których zaangażowani byli także tancerze, rzeźbiarze, artyści wizualni i wiele innych. Wszystko to miało na celu złączyć ludzi razem w jednym, nietypowym wydarzeniu.
Niektóre z tych instalacji powstały, aby upamiętnić koniec Wojny Światowej, inne miały na celu upamiętnić niewidzialne gołym okiem straty mieszkańców miast, w trakcie jeszcze innej został odsłonięty, mający 8 metrów posąg z brązu, stworzony na naszą cześć. Zazwyczaj działo się to w towarzystwie ognia.
Wierzę, że był to ważny moment w naszej historii, który zasługiwał na to, żeby zostać odpowiednio udokumentowanym.
W jaki sposób ten album różni się od poprzednich, bo wspominałeś w wywiadach, że tych zmian jest wiele. Co, oprócz basisty uległo zmianie. Czy zmienił się proces powstawania?
Tak. Tym razem nie zamykaliśmy się w ogromnym studiu nagraniowym i nie zatrudniliśmy producenta z zewnątrz. Nagrywaliśmy w studiu naszego basisty Tima. To był powrót do naszych korzeni. Utwory powstawały z myślą o konkretnych rytuałach i spotkaniach, wiec wiedzieliśmy co dokładnie wydarzy się każdego z wieczorów. Mieliśmy do czego się odnieść. Wojna, ogień, brąz, światło, miasto, w którym byliśmy…
Tymczasem wcześniej pisaliśmy tylko, żeby zobrazować nasze historie. Tym razem widzowie odegrali aktywną role w naszym procesie pisania. Odnosiliśmy się do nich, jako do zbiorowości, zamiast pozwalać im tylko na bycie świadkami naszej historii.
Powiedziałeś też, że nie czuliście, że jest to materiał na kolejny album z cyklu „Mass…”, ponieważ nie dotyczył on osobistych historii. Zastanawiam się czy w związku z tym jest to album, który jest odpowiedzią na „covidowy rok”, czy też możemy się spodziewać jeszcze jakiegoś tym okresem zainspirowanego materiału. Pytam, ponieważ pandemia dotknęła tak wiele osób na tak wiele sposobów.
Nie. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy się wypuścić ten album teraz, w tym czasie, zamiast czekać aż on przeminie.
Powiedziałeś, że w AmenRa, waszym celem zawsze było promować waszą tożsamość, jako belgijskiego zespołu. Zastanawiam się, co znaczy dla Ciebie bycie Belgiem.
To wszystko co wiemy, nasze dziedzictwo, nasza kultura, to co nas ukształtowało i jest częścią naszego ja.
Nie ma sensu formułować tego w słowa.
Pracowaliście z wieloma artystami z różnych dziedzin sztuki, takich jak na przykład teatr, taniec i im podobne. Czy mieliście kiedyś trudności, żeby znaleźć właściwy, nazwijmy to „język”, w którym moglibyście się porozumiewać z przedstawicielem innej sztuki w trakcie którejś z tych współprac?
Oczywiście, zawsze staramy się nawzajem odnaleźć i znaleźć wspólny język. To tak, jak byś umieścił w jednym pokoju ludzi mówiących różnymi językami. Z czasem, jeśli trafiłeś na właściwych ludzi zaczniecie się rozumieć, a nawet nawiążesz relację na całe życie. Do tego prowadzą krew, pot i łzy.
I z drugiej strony, czy zdarzyło Ci się, że zainspirowało Cię do pisania muzyki coś, czego być o to nigdy nie posądził?
Myślę, że moje pisanie stało się dla mnie koniecznością, kiedy zacząłem tracić bliskich. Wtedy miałem coś do powiedzenia, historię do opowiedzenia.
Nie wiem co może mnie zainspirować, ale może to być nawet najbardziej trywialna rzecz.
Kiedy chodzi o artystów takich jak Ty, którzy piszą muzykę o tak różnym przeznaczeniu, popraw mnie, jeśli się mylę, ale wydaje mi się, że to co piszesz dla teatru, tancerzy, czy na oficjalne wydarzenia różni się od tego co pojawia się jako AmenRa. Czy w takim przypadku proces twórczy się różni? Czy macie inne rytuały, które pozwalają się wprowadzić w odpowiedni stan umysłu, w zależności od tego nad czym pracujecie?
To co tworzymy zawsze będzie pochodziło od tych samych 5-7 osób, więc te historie będą ze sobą połączone. Nie mamy żadnych „rytuałów”. Jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi, spotykamy się po prostu i rozmawiamy o naszym życiu i rodzinach, a potem siadamy i robimy to, do czego przyzwyczailiśmy się przez te wszystkie lata.
Powiedziałeś w jednym z wywiadów, że muzyka która powstała do jednego z Twoich projektów pobocznych Eye Of The Another została zainspirowana tym, że nieświadomie jesteśmy świadkami cywilizacji. Powiedziałbym raczej, że na chwilę obecną dowody na to, że cywilizacja się kończy są niepodważalne, ale po prostu je ignorujemy nie będąc gotowymi na podjęcie wyrzeczeń związanych z działaniami jakie musielibyśmy podjąć, czyli właśnie tym o czym chodzi też w twórczości AmenRa – zaakceptowaniu bólu, przejściu go i wyjściu po jego jasnej stronie.
Myślę, że naszym celem jest zbliżenie do siebie ludzi, pomimo ich różnic. Wszyscy odczuwamy ból. Wszyscy odczuwamy w ten sam sposób trudy życia.
Napisaliście muzykę do filmu „The Mirror” Tarkovskyego. Widziałem tylko urywek teasera do tego projektu na youtube i wygląda to niesamowicie. Czy będzie można gdzieś zobaczyć całość online, albo są może plany wypuszczenia tego na jakimś fizycznym nośniku?
Nic mi o tym nie wiadomo.
Powiedziałeś, że nie jesteś wielkim fanem streamów koncertowych, które pojawiły się w zeszłym roku, jako że są sztuczne ze względu na brak publiczności i doskonale to rozumiem
Tak nie cierpimy tego rodzaju koncertów. Jedynym powodem dla którego to zrobiliśmy była chęć stworzenia czegoś, co będzie „liną ratunkową” dla ludzi, których szanujemy, którzy śledzą naszą muzykę od lat.
Przeczytaj poprzedni wywiad z AmenRa – „Żyję z ciągła świadomością mojego możliwego końca”
Facebook AmenRa
Oficjalna strona Amenra
Posłuchaj Albumu Amenra – De Doorn
Rozmawiał: Kosa